Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 30.06.2010; 13:06
Naiwniacy sądzą, że po wyborach im się poprawi i dlatego z takim zapamiętaniem się tu i dodokoła w Polsce boksują już nie tylko na słowa, ale dosłownie nawet, bo widzieliśmy w TV jakąś nerwową babę podczas szarpaniny ze Schetyną, hi hi, ale berety, niczym bazylika.
Tymczasem będzie tak, jak to sprytnie nam sugeruje spot reklamowy państwowej telewizji:
"Niczego nie będzicie widzieć, niczego nie zobaczycie... itd" w reżyserii samego Kononowicza zdaje się.
Już tu gdzieś podawałem myśl najbardziej sprawiedliwą i rozsądną dla wszystkich Polaków, mianowicie, aby...
jednego zrobić prezydentem, a drugiego vice prezydentem, w zależności od tego, kto tam wygra te niepotrzebne zresztą wybory.
Wszyscy powinni być /no powinni/ zadowoleni, bo każdy miałby po połowie to, na co liczył i głosował, czyli za czym się boksował.
Po połowie kadencji zmiana.
A nie rozdwajanie narodu na dwie nienawidzace się części; każdy obywatel powinien mieć satysfakcję i radochę ze swojego idola, który niemal dla wielu bogiem sie pomału staje, tak w niego wierzą, nomen omen, i tak by za niego dali wszystko, że niemal by polegli.
A przecież to tylko prezydent, ze związanymi parlamentem, rządem i premierem rękami. I o oin może, oprócz blokowania, i też nie zawsze skutecznego, oprocz składania wniosków ustaw, które jeśli to nie będzie Komoroskie prezydentem - zostaną najpewniej i tak odrzucone, bo nie pozwolą rzadzący, aby naród chewalił konkurenta.
Tak też prezydent - zwycięzca i vice prezydent - przegrany; przy niewielkiej przewadze zamiana ról w połowie kadencji.
Ale kogo będzie stać na takie genialne rozwiązanie? Kto by miał w sobie tyle szlachetności i ten stopień rozwoju politycznego, aby to rozwiązanie przyjąć?
Cisza? No, a czegoście się spodziewali?
Dlatego reklamówka TV ma rację:
"Niczego nie będzie, niczego nie zobaczycie, choćbyście się popłakali...".
Pozdrawiam bokserów; a walcie się po tych głu...chych na wszystko ry...czeć ze śmiechu sie chce, cha cha cha.
Ma baba rację - a walnąć ich beretem, a wyrżnąć w pysk krzy...wym pyskiem, rech rech... Nic im nie będzie - wszyscy są pobłogosławieni przez swoich biskupow, więc praśnij go babo w ten rozwrzeszczały dzwon, bo już gęby nawet w nim nie widzisz, hehe.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 30.06.2010; 13:08
Już prawie prezydent...
Vice prezydent dziś zmienił nauki,
oniemieli od tego jego nieuki,
co wrzeszceli wraz z nim jak te papugi:
"Hej - na komucha nam, niech padnie jak długi!!"
A teraz co nam pozostało, gdy prezes zmienił zdanie?
kogo będziemy niszczyć, komu sie dostanie?
No trzeba nam nowego wroga sobie znależć
i tak samo za skórę mu zależć!
Już nie "komuch wstrętny", tylko co?
Lewicowiec - brrr! Postępowy to jaki kto?
Nie, no chyba sie pochlastamy,
musi prezes wskazać, komu w gębe damy!
Och prezesie - ty nam wroga wyśledż,
bo my sami nie umiemy, za nas trzeba mysleć,
dlatego to mamy swoich przewodników bez skazy,
jak te barany, co nam dają kierunkowskazy!
Oj, bieda straszna będzie, panie prezesie,
jak mogłeś komuchowi odpuścić - w jego interesie!
Jak mogłeś tak z nas porobić durniów
za te z nimi potyczki - wyszliśmy na kretynów...
Mimo to i tak my na ciebie liczymy,
bo wiecznie za kimś obłędnie kluczymy,
jak nie za tym, to za tamtym, co nas zwodzi,
nam się wydaje, ze nam się przez to lepiej powodzi...
Powodzi... No tak, Bóg zesłał na nas tę karę,
i komarów wraz z nią całą chmarę,
za nasze oddanie tobie, panie boże prezesie,
i tobie panie boże marszałku, choć płakać chce się.
I najlepiej, to dalibyśmy każdemu w ...torbe
bo podzielicie Polskę nie tylko na A i B ,
ale na zapiekłych wrogów i przeciwnków,
bo na łączenie póki co brak jest ochotników.
Tymczasem jest sposób na Polaków pogodzenie,
jest nawet ochota, a to wróży powodzenie,
trzeba tylko, aby ktoś z was rządzących
odważył się i pogodził na zawsze walczących.
Zawiesić tylko berety i tablojdowe topory,
nie pisać na siebie, jak na jakie potwory,
obwieścić, iż prezydentem będzie zwycięzka eminencja,
a jego vice - jego żyrandolowa konkurencja.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 30.06.2010; 22:45 A tak w ogóle, to posłuchaj no ton, jakie my som gupole jedne:
w takich o wiele biedniejszych Niemczech /w tradycje oczywiście, bo bitwę pod Grunwaldem przegrali i nie mają się czym chwalić/, to wybory prezydenta odbywają się w ich parlamencie, co o wiele mniej ich kosztuje i nie jest tak bogate w narodowe reperkusje i animozje, nie odbija się takim echem wzajemnych oskarżeń i boksowania się samego społeczeństwa, a tym samym dzielenia na wrogie sobie obozy przypominające w pewnym kraju niemal już wojnę domową.
Warto się nauczyć zaś czegoś od tych Niemców, bo stale robią coś mądrzejszego od nas.
|