Data: 25.10.2005; 03:18

Jak lubię Wildsteina to dziś dał popis:))) Jeśli wg niego najbardziej wolnorynkowym ekonomistą na świecie jest Milton Friedman, to trwoga:) Jeden z najbardziej niezależnych i wpływowych polskich dziennikarzy mówi takie rzeczy... Co pomyśleć o innych polskich intelektualistach...
Friedman jest, owszem, wolnorynkowcem, ale specyficznego rodzju tj. zwolennikiem państwa o "silnej" polityce monetarnej czyli zwolennikiem Banku Centralnego. Przy takich ekonomistach jak Hermann Hoppe, Lew Rockwell czy Robert Murphy, Friedman- bez ironii- to wręcz socjalista!
Polityka monetarna w rękach państwa nie należy do rozwiązań szczególnie wolnorynkowych...

Data: 25.10.2005; 03:20

Pepan nie kompromituj sie. BC jako emitent pieniadza prowadzi polityke monetarną, stoi na straży jego wartości i kreuje odpowiednią podaz. Przeciez emitentem pieniądza musi byc państwo.
Co ty w ogóle wiec pieprzysz...?

Data: 25.10.2005; 07:14

Pieniądza wcale nie musi emitować państwo (o tym własnie piszą Hermann Hoppe, Lew Rockwell czy Robert Murphy itd - by wymienić tylko żyjących ). W prawdziwym wolnym rynku pieniądz może emitować KAŻDY ( i tak bywało- tyle że wzrastająca rola rządów i zwiększające się wpływy polityków WYPARŁY USTAWOWO prywatny pieniądz!) i tylko konsument decyduje, jakiego pieniadza chce używać. Nie ma powodu, żeby panstwo było monopolistom w tym względzie. Zresztą monopolistyczna polityka monetarna państwa doprowadziła do pewnej paranoi: coraz większego zadłużania się państwa, gdyż może się ono finansować... za pomocą długu (tj dodruku pieniądza!). Ale ten dług w końcu trzeba będzie spłacić...
Chciałem przedmówcy zwrócić uwagę, że ISTNIEJE CAŁA SZKOŁA PRYWATNEGO PIENIĄDZA o bardzo mocnych argumentach natury logicznej, tyle że w świecie gdzie nauka finansowana jest z BUDŻETU PANSTWA, tego rodzaju myśli- niewygodnej przecież dla polityków czyli "sponsorów"- bardzo trudno zaistnieć w "oficjalnym uczelnianym obiegu". Ale może zamiast pisać o "kompromitacji" zapoznałbyś się najpierw z TEORIĄ PRYWATNEGO PIENIĄDZA i ocenił jej racje.

Data: 25.10.2005; 12:23

Teoria zawsze jest piękna. Ciekawe jak byś to wprowadził w naszej pięknej Polsce. Interesuje mnie jak by wyglądała polityka monetarna w rękach Kulczyków itp. tytanów uczciwości jakich pełno w biznesie. To może ładnie brzmieć jako kolejna uniwersytecka teoria, którą można się pochwalić w publikacjach naukowych ciekawe natomiast gdzie na świecie została ona wprowadzona w życie? Ah ci niedobrzy władcy, nie słuchają mądrych głów. Czasami twoje posty ocierają się o anarchię śmieszność.
p.s. Wildstein od kiedy zaczął pracować we Wprost jest dla mnie nie do strawienia. Za czasów Rzeczpospolitej czytałem go często. Teraz jakoś dziwnie zmienia poglądy. Wczorajszy występ - i jego poparcie PiSs-u nie świadczą o nim najlepiej.

Data: 25.10.2005; 17:35

:))) Witam w krainie anarchii śmieszności:))) Widzę, że na dźwięk prywatnego pieniądza boki zrywasz:)))
A jeśli chodzi o wprowadzenie w życie wolnego czy też prywatnego pieniądza, rozumiem, że chodzi Ci o przykłady z czasów w miarę wspólczesnych, a nie jakiś feudalnych wieków, kiedy państwowość de facto nie istniała, więc o państwowym pieniądzu nie mogło być mowy (ale znaczy to też, że państwowy pieniądz pojawił się dopiero na przestrzeni ostatnich kilkuset lat. Był więc kiedyś czas wolnego czy też prywatnego pieniądza...)
Może przykład z XIXgo wieku podany przez Philippe Natafa (w artykule: Przed i po Euro: strategie walki o solidny pieniądz w XXI wieku- http://www.mises.pl/site/subpage.php?id=53&content_id=106&view=full): "Niektóre centra finansowe, jak Paryż, Londyn czy Nowy Jork, podlegające centralnym bankom lub działające w systemie depozytu obligacji, cierpiały z powodu powtarzających się cykli koniunkturalnych. Z kolei Szkocja i sześć stanów Nowej Anglii, pracujące w warunkach wolnej bankowości i pieniądza, nie zrodziły powtarzających się boomów i depresji. Boston, Glasgow czy Edynburg, dzięki korzyściom płynącym z konkurencji monetarnej uniknęły taich kryzysów, co więcej, miasta te z uderzającą łatwością poradziły sobie z napływającymi z zewnątrz problemami ekonomicznymi. Jest więc całkowicie logiczne, by systemowi waluty złotej przypisywać nie zaburzenia, lecz efekty stabilizacyjne z czasów jego obowiązywania."
Nataf wspomniał tu też o pojąciu standardu złota, który pod koniec XXgo wieku (tj od 1971 roku) został właściwie zniesiony...
Warto tutaj też zwrócić uwagę, że to nie wolny pieniądz jest wymysłem "mądrych" głów, ale pieniądz państwowy-nie odwołujący się do standardu złota!!! Jest więc zupełnie odwrotnie niż to, co napisałeś: system państwowej waluty został przez rządy i ich "ekspertów" narzucony ludziom!!!
Na koniec może zdanie Roberta P.Murphy'ego z artykułu pt. Hayeka plan prywatyzacji pieniądza: "Pieniądz papierowy jest straszliwym tworem państwa i że wolny rynek powinien zawsze bazować na dobrach realnych (takich jak złoto) jako bazy dla pieniądza".

Data: 25.10.2005; 17:46

Zapraszam też do lektury artykułu Robert P. Murphy: "Tajemnica Centralnej Bankowości" (http://www.mises.pl/site/subpage.php?id=53&content_id=159&view=full) Kończy się on takim wnioskiem:
"Nigdy nie wyzbędziemy się cyklu boom-bust, dopóki nie uniezależnimy naszych instytucji pieniężnych i bankowych od politycznej manipulacji i nie zwrócimy ich prywatnym jednostkom działającym dobrowolnie na rynku. W świetle bardziej wysublimowanej analizy austriackiej, standardowe makro teorie dotyczące polityki banku centralnego i stóp procentowych są beznadziejnie naiwne i destrukcyjne."

Data: 25.10.2005; 23:02

To wstrząsające. Cały świat jest w błędzie, jedynie Pepan wraz z wybranymi ekonomistami ma rację. Przebóg, Nobla mu przynać...
p.s. jednak współcześnie nie wprowadzono tego "wybitnego" rozwiązania. A opinie uczonych to tylko opinie. Mogą mieć rację ale nie muszą...

Data: 25.10.2005; 23:08

nie wyobrażam sobie w globalizującym się świecie "tzw. prywatnego pieniądza". Bo niby jak miala by wygladac jego wymienialnosc? To co pisze Pepan to kompletna utopia, nawet jeśli pisza o tym jakies szerzej znane nazwiska. Księzycowe teorie z tym prywatnym pieniadzem,
nawet bardziej księżycowe niz pomysły Jerzego Kropiwnickiego (kto wie czy Kropiwnickiego nie wystawi Kaczor na przyszlego szefa NBP a wtedy szkoda gadac co będzie).
Wbrew temu co sie powszechnie sądzi, Polska skręciła w lewo.

Data: 25.10.2005; 23:15

Wildstein i J.Staniszkis od sprawy tzw.listy Wildsteina stracili cale powazanie w moich oczach.
Tyle dobrze ze nie zapraszają Staniszkis do tv juz tak czesto jak kiedys.
Odkąd Staniszkis odmówiła skomentowania jakiejs wypowiedzi Wałęsy bo niby "ona nie bedzie komentowac tego co mówi Wałęsa bo jej szkoda na to czasu" to straciłem caly szacunek dla niej. Można sie w wielu rzeczach nie zgadzac dzis z Wałęsą ale Wałęsa to czlowiek-ikona. Ikona i synonim demokratycznych przemian.

Data: 26.10.2005; 00:17

Bardzo lubię argumenty w stylu "nie wyobrażam sobie...", "wydaje się niemożliwym żeby...". "Trudno pomysleć aby..". Naprawdę, to bardzo rzeczowe argumenty:)
Ale może nim zaczniesz wysmiewać idęe wolnego pieniądza (który przez kilka tysięcy lat mimo wszystko istniał na Ziemi) może przeanalizowałbyś, choćby pobieżnie, konsekwencje istnienia pieniądza drukowanego, który nie odwołuje się do żadnego konkretnego towaru (np. złota).
1) Piewniądz taki można dodrukowywać (konsekwencja- inflacja) własciwie bez ograniczeń: OBECNE PAŃSTWA (jedne bardziej drugie mniej) TO ROBIĄ.
2) Dodadkowy wydruk pieniądza początkowo napądza gospodarkę (np. można wziąć łatwy kredyt- zacząć inwestycję jest łatwo), ale nieuchronnie następuje potem jej załamanie, gdyż dzięki "latwemu pieniądzu" rozpoczęto zbyt wiele ryzykownych inwestycji oraz, z braku istnienia na rynku wystarczającej liczby towaru, surowca, wiele inwestycji nie mogła zostać dokończona. CYKLE TAKIE SĄ NIEROZERWALNIE ZWIĄZANE Z OBECNYM "KAPITALIZMEM" OPARTYM NA PANSTWOWYM PIENIĄDZU.
3) Wszystkie totalitarne wojny XXgo wieku mogły być finansowane dzięki takiemu dodrukowi pieniądza (dodruk ten- dzięki temu, ze Państwo było pierwszym beneficjentem wydrukowanych przez siebie pieniędzy- przesuwał "konsumcję" surowców z prywatnych inwestycji na "państwowe inwsestycje" związane z wojną")
4) Niebotyczny wręcz wzrost długów państw demokratycznych czyli istnienie deficytu budżetowego, gdyż panstwa "finasują" się poprzez właśnie dodruk pieniądza, którym następnie spłacają swoje zobowiązania finansowe. Jest to właściwie błędne koło, ale płacić za nie musi w konsekwencji podatnik. Efekt jest taki, że coraz więcej państw demokratycznych podąża w kierunku bankructwa.
5) itd itd itd.
A co do wymienialności pieniądza w globalizującym sie świecie: przez wieki jako najlepszy pieniądz zweryfikowane zostało złoto (papiery wartościowe i banknoty odwoływały się do tzw. standardu złota). Miało ono tę zaletę, że nie można go było powielać wg uznania na prasie drukarskiej. Jeśli, jak to bywało, pieniądz odwoływałby sie dalej do standardu złota, sprawa jego wymienialności byłaby rozwiązana. Jeśli miałbyś bankonot, który odpowiadałby jakiejś konkretnej wielkości złota (np. w XIX wieku 1 dolar odpowiadał 1504,65 miligramom złota. Dziś dolar niestety do złota się już nie odwołuje, a jego wartość określa odpowiednie grono wyselekcjonowanych ludzi...), mógłbyś z nim jechać gdzie chcesz w cywilizowanym świecie i kupić dowolna rzecz. Złoto wszędzie ma swoją określoną wartość...

Data: 26.10.2005; 00:27

Z tym Noblem masz rację:) Jeden z najgorętszych zwolenników prywatnego pieniądza Fryderyk Hayek Nobla dostał:)))
A to nie jest tak, że "cały świat się myli...", tylko poprostu obecny kurs polityki światowej prowadzi ją w niebezpieczne rejony... Nie znaczy to jednak, że będzie tak zawsze. w najgorszym przypadku obecne państwa zbankrutują (przy obecnych OGROMNYCH deficytach czyli istnieniu permanentnym długu panstwowego) perspektywa takiego bankructwa nie jest znów tak nieraelna czy odległa. Wystarczy pomysleć np. o tym z czego za kilka lat będziemy finansować Ubezpieczenia Społeczne? To nie jest wcale czcze gadanie, tylko KONKRETNY PROBLEM, który w końcu TRZEBA BĘDZIE ROZWIĄZAĆ!!!