Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:26 Marnuje się nam w Polsce tysiące ton żywności, którą ot tak sobie wywalamy, przebogaci i w nadmiarze syci na śmietniki, celem odżywiania szczurów i innych mądrzejszych od nas, ludzi.
Pośród tej żywności znajdują się rozmiękłe, bo od dwóch zaledwie leżące na kredensie bułeczki kajzerki, tanie co prawda, ale nie godzi się nawet takiego jedzenia na śmietnik wyrzucać, a robimy tak, bo widzę ile tego tu i ówdzie ludziom się marnuje.
Toteż, aby choć w części temu marnotrawstwu zapobiec - podaję znakomity sposób na odświeżenie tychże rozmiękłych jak szmata bułeczek, które przez to nikomu już nie podchodzą.
Otóż tak:
- nadziewasz taką rozmiękłą kajzerkę /lub co tam masz w podobnym stanie/ na...widelec i - umieszczasz ją nad płomieniem kuchenki gazowej, tak aby jej płomień nie dosięgnął, a jedynie jego gorąc, inaczej spalisz i będzie czarna jak węgiel, ale i to nic, w zasadzie. Trzeba ją więc obracać, oraz przebijać widelec z drugiej strony, ponieważ najpierw ją przygrzewamy z jednej, a potem drugiej strony, od jej spodu i od jej góry.
Po chwili staje się ona w ten sposób mile chrupiąca, jak świeża bułeczka.
Wystarczy przekroić, posmarować masłem i zjeść lub podać swemu maruderowi lub dziecku, a pewno zje taką ze smakiem.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:29 Praktyczniej jest nawet przekroić ją przed tym podgrzewaniem, bowiem potem taką gorącą trudno w palce pochwycić, więc przekroić ją, ale nie do końca, tak ze 3/4 obwodu, by z widelca druga połowa nie spadła, to oczywiście.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:30 Jak kto chce, może spróbować w ten sposób z innymi rzeczami rozmiękłymi, jak wytrzyma.
:)
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:39 Gdy chodzi o kajzerki itd., to mogą być nawet te dwu, trzy dniowe, potem to one twardnieją całe i wewnątrz i nie są już do zjedzenia bez innych sztuczek, nie warte tych 29groszy, no chyba, ze przeznaczamy je na tartą bułkę.
Nie kupować w nadmiarze.
Natomiast gdy chodzi o inne rzeczy, już niestety rozmiękłe, to ku ich utwardzeniu j.w. mogą być i te kilku dziesięcioletnie, nie inaczej, po prostu nie trzeba. Uwaga na poparzenia!!
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:40 Nie, ale z tymi kajzerkami to serio.
Wypróbujcie.
Nie wywalajcie szczurom.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 14:47 Od teraz, po tej sztuczce, nawet jak kupicie ich więcej, a nie zjecie - nie ma obawy, że się zmarnuje i zostanie jaka wyrzucona, bo to byłby grzech, czyli niestosowność, na którą Wszechświat patrzy z oburzeniem.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 08.07.2017; 16:12 No to smacznego, z zaoszczędzonego.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 12.07.2017; 21:11 Oczywiście, można sobie modyfikować to "schrupianie" bułeczki.
Na przykład przypiekamy każdą z osobną połóweczkę kajzerki.
Tak samo z tym smarowaniem; z braku drogiego masła możemy go zastąpić... nie, byle nie margaryną, a olejem jakimś, nie polecam rzepakowego, a nawet tak przechwalanego na wszystkie strony świata oliwy z oliwek, jako że nie pochodzi on z naszej strefy klimatycznej, niech dobie go Grecy spożywają.
Wszystko na głowie postawiłem?
A nie, bo na chrupiących bułkach kajzerkach!
I jak tak się będziecie odżywiać - pożyjecie te 5 cennych minut dłużej, w których może się akurat zdarzyć ta najpiękniejsza życiowa chwila...
No, możecie np. spożyć najbardziej chrupiącą bułeczkę w swoim życiu!
I o to tylko chodzi!
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 12.07.2017; 21:45
Chrupiące kajzerki
Pięć wymiękłych bułeczek,
jak szmata, od przedwczoraj,
plus widelec na sztorc
i w gębie istny raj.
Gdy posmarujesz jeszcze
masełkiem, olejem, albo
co tam masz - w gębie
nie tylko raj, lecz niebo!
A gdy zapijesz to mlekiem
lub do zupki zakąsisz -
to nawet siódme niebo,
przyznać to musisz!
Potem już tylko schody
z tego raju i nieba,
prosto do... WC,
przyznać to trzeba.
Dlatego nie przejadaj się nimi,
możeś o tym też wiedział,
tak ze dwie ci wystarczą,
byś w tym WC za długo nie siedział.
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 12.07.2017; 21:47 Gupi, gupi, gupi...!!
Cichajta dzieciaki!
|
Niedaleko Postów: 21809
|
Data: 21.09.2017; 10:54 Ale czasem te kajzerki, już po kilkunastu godzinach, to rzeczywiście są jak szmata i jeść ich się nie da, w ustach zostaje jakaś guma jakby.
Tym moim sposobem można je jakoś uratować /spożyć/, ale dopiero jak się staną bardziej czerstwe, lecz jeszcze nie twarde - uratować od karygodnego wyrzucenia.
A, zresztą, rób co chcesz...
|